Po tych wszystkich trudnych chwilach, już po raz dwudziesty udalismy się do Borowego Młyna. Niby w poszukiwaniu grzybów, ale ponieważ ich jak zwykle nie było, to nie pozostało nam nic innego jak oddać się chłonięciu natury i prawdopodobnie ostatnich spokojnych słonecznych chwil w tym roku.
I tak bonusowo: nie tylko nam zbudowali kiedyś osiedla z jedynego słusznego budulca.
Beton w służbie naturze, beton nie klęka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz